Zapach bzu i deszczu to cudowne połączenie, szczególnie teraz, kiedy na deszcz i swobodne spacery czekaliśmy tak długo 🙂
Ostatnie tygodnie upłynęły mi pod znakiem chaosu organizacyjnego, ale ogrom paczek leci już do swoich nowych właścicielek. Wiosna i lato odznaczają się u mnie długimi wieczorami spędzonymi przy prasie do suszenia kwiatów- wszak mamy za sobą już czas cebulicy syberyjskiej, niezapominajek i migdałków. Teraz poluję na młodziutkie paprotki i jaskry, zaczęły się też piękne piwonie. W trawie wyłowiłam też pierwszego maka…
Mam w pracowni magnesy, lustra, biżuterię i etui na iPady, większość czeka na obfotografowanie, w domu dwa szkraby potrzebują uwagi i intensywny rozwój musi poczekać.
Nie czeka jednak natura, wszystko kwitnie jak szalone, więc kolejny raz kładę Dziewczynki spać i suszę, suszę bez końca.